wtorek, 11 listopada 2014

Żel pod prysznic Palmolive Thermal SPA i oliwka Bambino.

     Zazwyczaj żel pod prysznic kupuję, bo jest w promocji, ładnie pachnie i producent zapewnia nawilżenie (zazwyczaj pada na produkty Dove). Do tego żelu wróciłam świadomie. Cóż, nie bez znaczenia jest fakt, że moje oko przyciągnęła... promocja :) jednak patrząc na ten aspekt, miałam na oku kilka innych produktów. Zdecydowałam się na Palmolive, mając na uwadze przyjemne doświadczenia i miłe wspomnienia z okresu, kiedy go używałam.


     Z odżywianiem skóry po kąpieli miewałam poważne problemy ze względu na lenistwo. Moje ciało miewało baardzo szorstkie okresy. Próbowałam różnych oliwek, jednak wszystkie bardziej mnie wysuszały, zamiast nawilżać. Któregoś dnia usłyszałam podobną opinię na ich temat, jednak do tego doszło stwierdzenie, że Bambino działa, nie wysusza, a skóra jest gładka i nawilżona. Musiałam spróbować!




Palmolive thermal SPA mineral massage; z solą z Morza Martwego i aloesem



     Zapach kojarzy mi się z morzem (a może to tylko sugestia?), jest świeży. Podczas kąpieli mamy jednocześnie mini-peeling, co robi dobrze skórze ;) pozbywamy się martwego naskórka. Na powyższym zdjęciu widać jakby małe bąbelki, dokładniej możecie przyjrzeć się tutaj:


     Jest naprawdę bardzo przyjazny w użyciu!
     Jeżeli chodzi o wydajność - niedawno zaczęłam butlę 500 ml.Używam może tydzień? Dwa? Z opakowania zeszło mniej niż 1/4 żelu. Celować również będę z ceną, ponieważ nie jestem jej pewna. Obstawiam jednak, że zapłaciłam nieco mniej niż 10 zł (Rossmann).

     Skład:


     Niestety, ale podobnie jak inne żele, również ten mnie uczula. Mam takie małe, czerwone kropeczki na udzie, co z pewnością nie jest spowodowane depilacją, ponieważ pojawiają się one po każdej kąpieli, nie tylko wtedy, kiedy golę nogi. Czyżby wina SLS? Zauważyłam jego obecność także w poprzednim żelu, którego używałam, więc może to właśnie to.



Oliwka Bambino

     O zapachu czy konsystencji rozpisywać się nie będę, bo to klasyczna oliwka. Mogę napisać o niej tyle, że stoi pod prysznicem razem z innymi kosmetykami, i zaraz po spłukaniu ciała, używam właśnie jej. Wychodzę spod prysznica i tu są różne wersje - ubieram się niemal od razu (daję oliwce odrobinę czasu, porządkując w tym czasie kosmetyki, czy też zajmując się twarzą), ewentualnie przykładam do ciała ręcznik, żeby się jej nieco pozbyć ubieram dopiero wtedy. To już jest uzależnione od mojego kaprysu :)
     Nie zauważyłam, żeby zostawiała tłuste plamy na ubraniach. Skórę mam po niej gładką i miękką.
     Wydajność - opakowanie 300 ml jest w takim stanie jak na zdjęciu po 4 tygodniach niemal codziennego używania. Płacąc około 10 zł za opakowanie nie czuję, żebym przepłacała.


     Skład:



     Swego czasu zastanawiałam się, czy to czasem oliwka nie powoduje tego uczulenia, co jednak była dla mnie mocno wątpliwe - w końcu to produkt dla maleńkich dzieci! Po małym "eksperymencie" (po prostu nie użyłam jej po kąpieli) okazało się, że to zdecydowanie nie ona jest winowajcą. Używam dalej!


~~~

PS: Jeśli chodzi o promocję w Rossmannie 1+1, to będąc wczoraj w sklepie spytałam, jak to jest, jeśli bierzemy cztery produkty, dwa są np. po 50 zł a dwa po 20 zł. Otóż, to zależy, jak podamy produkty kasjerce: rabat jest naliczany co drugi produkt, więc jeśli podamy najpierw jeden produkt za 50 zł, potem drugi za 50 zł itd., to zapłacimy 50+20=70 zł. Natomiast jeżeli podamy najpierw ten za 20 zł, potem ten za 50 zł itd., to niestety wyjdzie nam 50+50=100 zł. Dlatego uważajcie, w jakiej kolejności podajecie kosmetyki!

Żegnam Was cieplutko :)

1 komentarz:

  1. Tę oliwkę muszę kupić, bo już od jakiegoś czasu jest na mojej liście:) Natomiast odnośnie tej promocji w Rossmannie - irytujące jest to, żeby klient musiał uważać w jakiej kolejności podaje produkty. ;/ Dobrze, że o tym napisałaś:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)

Usuwam komentarze zawierające linki do blogów, konkursów itp.
Jeśli będę chciała odwiedzić Twój blog (a odwiedzam komentatorów!), spokojnie, znajdę go bez linku :)