poniedziałek, 1 grudnia 2014

Ulubieńcy listopada 2014.

     Czas podsumować miniony miesiąc. Chcę podzielić się z Wami swoimi kosmetycznymi przyjaciółmi z listopada, których chętnie używałam i zapewne będę używać w przyszłości.

     Na początek chyba mój ulubiony w ostatnim czasie produkt:

     Lakier do ust Wibo, Lip Laquer Rock with me



     ... a raczej lakiery (nr 1 i nr 2). Wspomniane w tym wpisie. Ostatnio wychodząc na uczelnię po 12 umalowałam nim usta. Po godzinie 18, kiedy to byłam po pizzy, zapewne coś do niej popijałam, lakier dalej był na ustach. Co prawda od wewnętrznej strony warg był dość "zjedzony", ale nie musiałam malować ust od nowa, wystarczyła drobna poprawka.
     Za taką niską cenę (mniej niż 10 zł), jest to świetny produkt. A kolory wprost uwielbiam - przez pewien moment zapomniałam o istnieniu reszty swoich pomadek.


     Rimmel, Wonder'full Mascara with Argan Oil



     Opisywana tutaj. Baardzo przypadła mi do gustu, mam kolejne opakowanie w zapasie (obecnie używam innej maskary; napiszę, co o niej myślę, kiedy skończę opakowanie). W dodatku natknęłam się na o wiele niższą cenę o tutaj.
     Więcej się rozpisywać na jej temat nie będę, kto ciekawy, niech wchodzi w link powyżej.

     TangleTeezer The Original



     Nareszcie ją kupiłam. W Hebe za około 35 zł. Szkoda tylko, że nie mają zbyt dużego wyboru kolorów (przynajmniej w tym na Piotrkowskiej w Łodzi), ale grunt, że szczotka jest! Można tam też zakupić za niecałe 50 zł wersję compact.
     Mogę powiedzieć o niej to, że nie kupię już innej szczotki! No, chyba, że kolejnego TT :) Fajnie rozczesuje włosy, nie puszą się po niej. Jest przyjazna w utrzymywaniu jej w czystości. Przy każdym myciu włosów rozprowadzam nią odżywkę, a następnie płuczę pod strumieniem wody. Nic mi więcej nie trzeba! "Włoski" się co prawda troszkę powyginały, ale będę obserwować dalej, choć na ten moment czesze super. Wczoraj włosy mi się dość mocno poplątały (wychodząc na dwór w rozpuszczonych włosach, nie wyjęłam ich spod szalika i płaszcza). Myślę, że przy zwykłej szczotce umęczyłabym się okropnie.  Z TT nie poszło co prawda super-szybciutko, ale nic nie ciągnęło (może minimalnie, naprawdę bez żadnego bólu) i w końcu ładnie się rozczesało.

     Oliwka Bambino

     Pisałam o niej tutaj. Cały czas ją uwielbiam, robi dobrze mojej skórze ;) Miałam co prawda około półtora-dwóch tygodni przestoju w jej używaniu, ale teraz powróciłam do niej i chyba prędko się nie rozstaniemy :)
    Będąc przy ciele, mogę chyba wymienić opisywany w tym samym poście, co oliwka żel pod prysznic Palmolive, ponieważ nawet, kiedy nie używałam oliwki, moja skóra była gładka i nawilżona, natomiast po ostatniej zmianie na Dove, oliwka staje się już chyba niezbędna. Nie umieszczam żelu jako osobnego ulubieńca, bo po skończeniu Dove będę szukać dalej.


~~~

Może Was coś zachwyciło w listopadzie, polubiłyście się z jakimś kosmetykiem, lub odkryłyście coś nowego? Jestem ciekawa Waszych typów.

Trzymajcie się cieplutko w te pierwsze mrozy :)

8 komentarzy:

  1. Słyszałam o TT już dużo dobrego i chyba do moich kręcono-falowanych włosów była by idealna, bo jak czeszę suche włosy to wszystkie szczotki mnie okropnie ciągną :/ może najwyższa pora sprawić sobie ją jako prezent na Mikołaja i przekonać się na własnych włosach czy jest taka super :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest świetny pomysł! Żadna szczotka nie była dla mnie tak przyjazna. Może początkowo byłam sceptycznie nastawiona, patrząc na cenę, ale tak zasadniczo to jest 35 zł, a z tego, co widziałam w recenzjach, po dwóch latach użytkowania szczotka nadal sprawuje się dobrze. Myślę, że będziesz zadowolona, jak Mikołaj Ci ją przyniesie ;)

      Usuń
  2. Moje odkrycie listopada to sproszkowana wybielająca maska algowa. Mam za sobą drugi zabieg, a drobne przebarwienia na twarzy zniknęły. Jestem w szoku:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo ciekawe, może pomogłaby na moje drobne przebarwienia po trądziku. Co prawda są drobne, ale wiadomo, zawsze lepiej nie mieć takich. Może też się skuszę :)

      Usuń
  3. Uwielbiam TT, mam wersję standardową i kompaktową :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w planach zakup kompaktowej, ale to raczej w odległej przyszłości, póki co muszę zadowolić się zwykłą :)

      Usuń
  4. O TT słyszałam już tyle dobrego, ale zawsze jakoś odkładam ten zakup.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak miałam, ale ostatecznie się skusiłam i nie żałuję :) :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)

Usuwam komentarze zawierające linki do blogów, konkursów itp.
Jeśli będę chciała odwiedzić Twój blog (a odwiedzam komentatorów!), spokojnie, znajdę go bez linku :)