Chyba już po świątecznych porządkach. Mogę podzielić się z Wami bublem, ku przestrodze!
Jeśli coś jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego.
Szkoda, że to opakowanie jest takie duże.
Złapałam tę odżywkę w Rossmannie, była przeceniona z około 15 zł na bodajże 8,45 zł. Duża butla - biorę! Producent zapewnia gęstość, objętość, siłę, przeciwdziałanie utracie włosów oraz stymulację włosów u nasady.
Cóż, nie wiem, jak odżywka miałaby działać jeśli chodzi o dwie ostatnie "obietnice" (zakładam nakładanie odżywki od około połowy długości włosów), więc nie zwróciłam na nie uwagi. Jednak objętość, gęstość i siła mnie skusiły. Postanowiłam wypróbować, ponieważ te 3 słowa sprawiły, że wyobraziłam sobie swoje włosy po stosowaniu owego specyfiku, jako błyszczące i grube. Pomarzyć można...
Moje włosy z natury nie są zbyt gęste, nie jest ich zbyt wiele. W
wakacje miały wzrost formy, bardzo je wtedy lubiłam. Niestety przyszła
zima, w dodatku podejrzewam hormony o kombinowanie przy stanie moich
włosów. Przy dobrej odżywce jednak potrafią mocno błyszczeć i być bardzo
miękkie w dotyku.
Objętość - tak, tutaj odżywka się spisała. Jednak co mi po objętości, skoro moje włosy po zastosowaniu specyfiku puszą się i nijak nie mogę ich ogarnąć? Połysku w dodatku zdecydowanie brakło. Próbowałam się do niej przekonać, ale niestety nie zaprzyjaźniłyśmy się. Obecnie używam jej w duecie z odżywką arganową Timoei (powiem coś na jej temat po dłuższym użytkowaniu) i razem dają radę.
Zdecydowanie nie kupię tego Syossa ponownie (chyba poszperam w Garnierach któregoś dnia). Tym razem nie cieszę się z dużej butli w małej cenie, ponieważ przez to są marne szanse na prędkie wykończenie produktu, więc będę się trochę z nim męczyć. Nie lubię wyrzucać rzeczy, nie mam chętnych na przygarnięcie jej, więc poza niezadowalającym użytkowaniem w formie, do jakiej została przeznaczona, zapewne posłuży jako pomoc przy goleniu nóg.
Gdyby któraś z Was była zainteresowana, co ten produkt kryje w sobie, proszę bardzo - oto skład:
A Wy, jakie macie doświadczenia z odżywkami czy też innymi produktami marki Syoss?
Nie najgorszy skład :-).
OdpowiedzUsuńMoje włosy go jednak nie polubiły :<
UsuńMoim włosom produkty tej marki nie służą, więc omijam je szerokim łukiem;)
OdpowiedzUsuńCóż, nie dziwię się :)
UsuńJa zawsze mam to na uwadze kupując tusz. Jest to dla mnie niesamowicie trudne
OdpowiedzUsuńJa lubię odżywki Syoss ;)
OdpowiedzUsuńKażdemu służy co innego :)
Usuń