Hej, hej! Jak już chyba wspominałam (albo i nie?), zmieniłam ostatnio, wieczorną pielęgnację twarzy. Od jakiegoś czasu makijaż zmywam zamiast micelem, to żelem do mycia twarzy. Jako, że Rival de Loop mi się skończył, a w dodatku nie służył zbyt dobrze, postanowiłam rozejrzeć się za czymś innym. Najpierw na celowniku było biedronkowe BeBeauty, jednak będący w manufakturze zahaczyłam (a jakże!) o Rossmanna. Paczę i co widzę? Kolastyna przeceniona z chyba około 10 zł na 7 zł (lub coś w podobie). Bjerę!
Pierwsza rzecz - zapach. Delikatny, umila wieczorne rytuały ;) Jedno mycie zasadniczo wystarcza do pełnego zmycia makijażu - kiedy przecieram później twarz wacikiem nasączonym micelem, wacik jest czyściutki. Żel ten nie podrażnia, jest baardzo milusiński dla cery, wręcz aksamitny :D Czego chcieć więcej? Jestem na prawdę bardzo zadowolona z tego produktu i myślę, że kupię go jeszcze nie raz. Skóra po nim jest naprawdę ładnie oczyszczona a nie wysuszona. Powiedziałabym może nawet, że wygładzona. Myślę, że efekty biorą się także z tego, że do "namoczenia" twarzy używam najpierw ciepłej wody, a do zmycia żelu już zimnej.
Szczerze mogę go polecić. U mnie sprawdza się dobrze. Jednak jeśli myję nim twarz i rano, i wieczorem, pojawiają się suche skórki. Myślę, że to jednak taka uroda mojej cery (ale co zrobić, jak kasy szkoda, bo w akademiku czeka resztka Mixy i nieotwarta Ziaja, a ja, pierdoła jedna, zapomniałam czegokolwiek do domu, a wspomniane w poprzednim poście chusteczki się kompletnie nie sprawdzają??).
Niestety składu Wam teraz nie podam, ponieważ na wizażu go nie ma, a mnie nie udało się uchwycić ostrego zdjęcia (w tym momencie nie mam dostępu do lustrzanki, ani odpowiedniego światła do zrobienia przyzwoitego zdjęcia telefonem). Jeśli jesteście nim zainteresowane - piszcie, uzupełnię :)
Tydzień się kończy, już jutro piątek, powoli trzeba się zabierać z domu. Czeka mnie tydzień spędzony u lekarza chyba. Brrr, nie lubię pobierania krwi. Aaale za to w ramach pocieszenia upoluję nową torebkę! Zawsze znajdzie się coś pozytywnego :)
A Wam, jak minął ten tydzień? Czego lubicie używać do mycia twarzy, a może miałyście okazję używać Kolastyny? Jestem ciekawa Waszych doświadczeń ;)
Trzymajcie się cieplutko!
Nie kusi mnie zbytnio :D
OdpowiedzUsuńCo kto lubi :P Mnie chyba przyciągnęła cena i to różowe opakowanie ;)
Usuńładne opakowanie :)
OdpowiedzUsuńMiałam go kupić, ale w wersji do cery mieszanej, ale ostatecznie nie kupiłam.
OdpowiedzUsuńja bardzo lubię żel z ziaji z serii liście manuka ;) ja też bardzo nie lubię pobierania krwi, zawsze albo zasłabnę albo zemdleję ;p
OdpowiedzUsuńŻelu z Ziaji chyba nie używałam.
UsuńKiedyś pobieranie krwi nie robiło na mnie żadnego wrażenia. Ba! Nawet raz oddawałam krew! A od jakiegoś czasu robi mi się słabo już w poczekalni na samą myśl. Nigdy jeszcze nie zemdlałam, ale zobaczymy tym razem :D Wszystko przede mną :P
Jakoś nie jestem zwolenniczką kosmetyków z Kolastyny ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie próbowałam chyba nic z tej firmy, a tutaj proszę - dobry strzał mi się trafił ;)
UsuńJedyne co mnie przyciąga to cena i to śliczne różowiutkie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJak kupowałam, to nie spodziewałam się niczego nadzwyczajnego (powiedzmy, że jakości w stylu biedronkowego żelu). Ale pozytywnie się zaskoczyłam!
Usuńtez jestem z niego zadowolona i zaluje ze nie moge go u siebie dostac
OdpowiedzUsuńWspółczuję, ja w Rossmannach go widuję, nie masz gdzieś blisko?
Usuń