sobota, 18 kwietnia 2015

Joanna Naturia, Peeling myjący z truskawką wygładzający

     Dzisiaj owocowo i ścierająco :D Taka mała ciekawostka - NIGDY nie używałam peelingów do ciała, uważałam, że to zbędny kosmetyk (co innego peeling do twarzy), ale kiedy zobaczyłam to maleństwo w Biedronce za niecałe 4 zł, stwierdziłam, że żal nie spróbować, więc wrzuciłam go do koszyka. A oto moje spostrzeżenia :)




     Opakowanie zawiera 100 ml produktu. Zapach truskawki jest dość intensywny, chemiczny, jednak mi to absolutnie nie przeszkadza ani nie razi, a nawet całkiem się podoba (choć wiadomo, do prawdziwych truskawek się nie umywa ;) ). Szaty graficznej opakowania opisywać nie będę, bo każdy widzi jak wygląda, a według mnie kosmetyk ma działać, a nie mieć ładne opakowanie. 
     Jeśli chodzi o wygodę użycia, jak dla mnie jest ok - przechylam, wyciskam, szoruję :D Nie wiem, jak będzie z wydobyciem resztek kosmetyku, ale na razie się tym nie martwię. Dodam tylko, że otwarcie opakowania mokrymi rękami pod prysznicem nie sprawia żadnego kłopotu, ale z drugiej strony opakowanie może się łatwo otworzyć bez naszej ingerencji np. w bagażu, więc odradzałabym zabierania peelingu na wyjazd itp.
     Teraz pora na działanie peelingu. Z bliska wygląda on tak:


... jak dla mnie dość apetycznie! Fajnie masuje ciało, skórę pozostawia gładką i gotową na wcieranie masła czy też balsamu. Mam jednak pewne zastrzeżenie - jest to peeling MYJĄCY zatem dobrze rozumiem, że można go używać zamiast żelu pod prysznic? Producent umieścił na opakowaniu informację o sposobie użycia, według której należy nanieść produkt na zwilżoną skórę i masować aż do uzyskania piany. Jakiej piany? Ja żadnej nie widzę. Szkoda, bo używanie produktu na pewno byłoby przyjemniejsze. Możliwe, że potrzeba do tego większej ilości peelingu ale po co mam wylewać na raz pół buteleczki, skoro zdecydowanie mniejsza ilość też dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem? Jednak pomimo braku piany po wyjściu spod prysznica nie czuję, żeby moja skóra była niedomyta, więc wszystko ok.

     Skład (znalazłam tylko dla wersji kiwi, więc pewnie różni się tylko kolorami i zapachami, dajcie znać, jeśli macie info o wersji truskawkowej): 

Aqua, Polyethylene, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Glycerin, Disodium Laureth-3, Sulfosuccinate Coco-Glucoside, Glyceryl Oleate, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Xanthan Gum, Triethanolamine, Polyquaternium-7, Coceth-7PPG-1-PEG-9 Lauryl Glycol Ether, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Actinidia Chinesis Fruit Extract, Propylene Glycol, Disodium EDTA, Parfum, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Linalool, Synthetic Wax, DMDM Hydantoin, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, CI:19140, CI:42090, CI:77499

     Podsumowując - niedrogi, całkiem fajny kosmetyk. Nie wiem, jak wypada na tle innych produktów tego typu, ponieważ jak wspomniałam, to mój pierwszy peeling do ciała, ale pewnie nie ostatni. Przypuszczam, że następnym moim wyborem będzie... inna wersja zapachowa :D Myślę, że peeling ma ścierać martwy naskórek, więc nie widzę potrzeby inwestowania w droższe specyfiki.
     Używałyście tego peelingu? Jak Wam się sprawdził? A może macie inne ulubieńce w tej dziedzinie? Jestem bardzo ciekawa Waszych opinii :)

     PS: U Was też dziś sypnęło śniegiem? Bo tu w Łodzi dosłownie chwilowo, później było słoneczko, był też deszcz. Cóż, kwiecień-plecień ;)

Miłego wieczoru!

10 komentarzy:

  1. Bardzo lubię te peelingi Joanny:) A wczoraj we Wrocławiu tez przez 5 minut coś tam posypało...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już dawno nie używałam peelingu do ciała:/ Muszę to zmienić. Do twarzy używam peeling kokosowy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja lubię limonkowy z Ziaji, jest dostępny w saszetkach - bardzo fajny, drobny i super pachnie ;)

      Usuń
  3. miałam kiedys ale dla mnie to słabo wydajny był:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm no nie wiem jeszcze co o tym powiedzieć, bo raptem 2 razy użyłam, ale za 4 zł uważam warto spróbować, nie majątek ;)

      Usuń
  4. Lubię raz na jakiś czas tego maluszka ;))) Chociaż wolę mocniejsze zdzieraczki ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś się skuszę na inny, jak na razie ten mi wystarcza ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz! :)

Usuwam komentarze zawierające linki do blogów, konkursów itp.
Jeśli będę chciała odwiedzić Twój blog (a odwiedzam komentatorów!), spokojnie, znajdę go bez linku :)